🪄 Kobieta Ze Stolicy Albanii

9 ciekawych faktów na temat Albanii. Albania to niezwykle ciekawy kraj, który wciąż przekonuje do siebie turystów. Przedstawiamy 9 faktów na temat tego europejskiego państwa. master2 / iStock / Getty Images Plus. Położona na Półwyspie Bałkańskim Albania z roku na rok jest coraz chętniej odwiedzania przez turystów, którzy Justyna Kokoszka z Suchej Beskidzkiej, I wicemiss Beskidów 2021 i Miss Polski Widzów Polsatu 2021 będzie reprezentowała nasz kraj na wyborach najpiękniejszej kobiety świata, które odbędą się w Tiranie. W najbliższą środę Justyna Kokoszka odleci do Tirany, gdzie w niedzielę, 5 listopada odbędzie się międzynarodowy konkurs piękności THE MISS GLOBE. W stolicy Albanii razem z 60 kandydatkami z całego świata powalczy o prestiżowy tytuł Miss Ziemi. O Justynie zrobiło się głośno pod koniec wakacji, gdy podczas finału konkursu Miss Polski 2021 w Nowym Sączu widzowie telewizji Polsat wybrali ją najpiękniejszą Polką. Wszystkie uczestniczki konkursu THE MISS GLOBE zaprezentują światowej publiczności nie tylko urodę, ale także swoje umiejętności i talenty. Justyna, która uczy się w szkole muzycznej II stopnia, zagra na flecie poprzecznym. bb Tirana to dla mnie istna dżungla: chaos urbanistyczny, zbyt wielu mieszkańców ścisniętych na zbyt małym obszarze (prawie 900 tys. mieszkańców na 48 km2, w porównaniu Warszawa to 1,7 mln mieszkańców na 517 km2!!!!!) I brak powietrza. To ostatnie odczuwam bardzo, jakoże mieszkam 100 metrów od morza, jak tylko zbliżam się do Tirany wydaje mi się Od 2005 roku Gjirokaster jest wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO. Ale już w 1961 roku władze albańskie postanowiły objąć je opieką, nadając mu status „miasta-muzeum”. A jest co chronić. Starówka położona na wzgórzu, pnące się w górę brukowane uliczki i charakterystyczne kamienne domy, które sprawiają, że miasto wygląda jak wymalowane srebrną farbą. Jedna z hipotez głosi, że to to właśnie od albańskiego słowa „arёgjend” (srebrny) wzięła się nazwa Gjirokaster. Jednak istnieje jeszcze inne wytłumaczenie. Wiąże się ono z legendą dotyczącą zamku górującego nad miastem. Dawno, dawno temu mieszkała w nim księżniczka o imieniu Argjiro. Krótko po tym, jak urodziła swojego pierwszego syna, wódz turecki otoczył miasto. Mieszkańcy bohatersko odpierali atak do czasu, aż skończyły się im zapasy wody i żywności. Kobietom groziło dostanie się do niewoli, na co nie mogła pozwolić Argjiro. Razem z innymi mieszkankami, przywiązując dziecko do swojej piersi, rzuciła się w przepaść ze wschodniego krańca cytadeli. Zamek to największy zabytek miasta, ale jego obecny stan jest, delikatnie mówiąc, opłakany. W zimnych, ciemnych murach hula wiatr i raczej nic nie wskazuje na to, aby wkrótce jego wnętrza zostały zagospodarowane. Początki budowli sięgają już IV wieku ale swój ostateczny kształt uzyskała między XII a XV wiekiem. Trzy stulecia później, za panowania Alego Paszy Tepelena, do zamku doprowadzono akwedukt o długości 12 km. Niestety obecnie nie ma po nim śladu, bowiem w 1928 roku decyzją rady miejskiej został rozebrany, a pozostałości wykorzystano do budowy dróg, budynków oraz zamkowego więzienia. Mimo wszystko warto odwiedzić zamek, dokładając trochę grosza na jego renowację. Poza tym rozciąga się z niego fantastyczny widok na miasto oraz otaczające go góry. Gjirokaster dzieli się na część współczesną i historyczną. W tej drugiej można poczuć klimat dawnego Imperium Osmańskiego. Miasto w XV wieku znalazło się pod panowaniem tureckim, co wyszło mu na dobre, bo dzięki temu miało szansę rozkwitnąć. Dziś, poza ściśle turystycznymi rejonami, panuje tu ogromna harmonia i spokój. Choć bywa on zakłócany przez przejazdy nowożeńców i wesela organizowane niemal każdego dnia, nie tylko w weekendy. Przez jedno z nich, odbywające się tuż przy moim hotelu, nie spałam pół nocy. Pomoc po albańsku Do Gjirokaster uciekłam z nadmorskiego kurortu Saranda, w którym miałam zatrzymać się na trzy dni. Ale było w nim tak źle, że następnego dnia z samego rana postanowiłam łapać autokar jak najdalej od niego. A nie było to łatwe. Jak to w Albanii, problemem okazało się namierzenie odpowiedniego przystanku, z którego odjeżdżają autobusy w interesującą mnie stronę. W kraju nie funkcjonuje coś takiego jak dworzec i nawet miejscowi często nie wiedzą, skąd mają jechać. Jakimś cudem trafiłam na autokar jadący do Beratu, który po drodze przejeżdża przez Gjirokaster. Jednak kierowca nie chciał mnie zabrać i był mało pomocny w wytłumaczeniu, gdzie mam znaleźć właściwy autokar. Postanowiłam więc zbojkotować albańskich przewoźników i złapać stopa. To też okazało się wyzwaniem, ale koniec końców zabrał mnie płatny busik jadący do Gjirokaster. Poznałam w nim Albańczyka mówiącego po angielsku, który w mieście chciał odwiedzić swojego dziadka. Pracował w Tiranie i był po studiach chemicznych. Dużo palił, bo dwa tygodnie wcześniej rzuciła go dziewczyna, a on wciąż ją kochał. Takie życie. Dużo rozmawialiśmy, a jak dojechaliśmy, zaprosił mnie na kawę, ale wcześniej zaproponował pomoc w znalezieniu taniego hotelu. Jako że historyczna część Gjirokaster znajduje się na wzniesieniu, postanowił wziąć taksówkę, za którą to on zapłacił. Kierowca był najbardziej przerażającym typem, z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Wydzierał się wniebogłosy, jakby wiózł nas za karę i w duchu dziękowałam, że nie rozumiem, co wykrzykuje po albańsku. Jeździliśmy po mieście w poszukiwaniu czegoś na moją kieszeń, aż w końcu trafiliśmy do hotelu przypominającego szpital. Rozległe korytarze, mnóstwo zakamarków oraz białe ściany i drzwi dające wrażenie sterylności. Właściciel zszedł z ceny, ale powiedział, że jeśli ktoś będzie szukał noclegu, to dokwateruje go do mnie. Mój towarzysz dopłacił więc 500 leków, abym mogła spać w swoim pokoju sama. Poszliśmy też razem do Muzeum Etnograficznego, które mieści się w dawnym domu rodzinnym dyktatora Envera Hodży, a następnie do zamku. Mój towarzysz mógłby tak ze mną chodzić przez cały dzień, palić papierosa za papierosem i dyszeć przy wchodzeniu pod górę, ale stwierdziłam, że muszę mu w końcu podziękować za pomoc i się z nim rozstać. Było mi strasznie głupio, biorąc pod uwagę, ile dla mnie zrobił. Ale to zawsze jest ze stratą dla mnie, gdy nie mogę jakiegoś miejsca poznać na własną rękę, zgubić się w nim, jak mam to w zwyczaju lub po prostu usiąść na ławce wśród ludzi i obserwować życie ulicy. Gjirokaster – centrum turystyczne Albanii Gjirokaster to chyba najchętniej odwiedzane przez turystów miejsce w Albanii. Są wszechobecni. Szczególnie dużo w nim Polaków i Francuzów. Od mojego znajomego pożyczyłam przewodnik po Albanii po francusku i gdy przystanęłam na ulicy, by coś przeczytać, podszedł do mnie jakiś nastolatek i z radością zaczął świergotać w mowie Balzaca i Molièra. Odpowiedziałam, że tylko przewodnik jest francuski, a ja jestem Polką. Odszedł niepocieszony. Za to moimi sąsiadkami w hotelu były dwie Polki. Spotkałam je na ulicy, gdy siedziały przed kawiarnią, a obok stały wielkie podróżnicze plecaki. Postanowiłam im pomóc i zapytałam, czy nie potrzebują taniego noclegu, bo zatrzymałam się w dość tanim hotelu. Gjirokaster – ze względu na licznych turystów – ma wywindowane ceny, więc trudno znaleźć jakąś okazję. Podziękowały i powiedziały, że poszukają czegoś na własną rękę. Jak wróciłam do mojego hotelu, wyszłam na balkon i ktoś siedzący na sąsiednim balkonie przywitał się ze mną. Uśmiechnęłam się i rzuciłam w tamtym kierunku szybkie spojrzenie. Potem dziewczyna powiedziała coś po polsku, a do mnie dotarło, że to ta sama osoba, którą poznałam przed kawiarnią. Zaraz dołączyła do niej koleżanka. W ten sposób poznałam Magdę i Agatę, które stały się moimi towarzyszkami na dwa dni. Objechały już niemal całe Bałkany, potem miały się udać do Turcji, Armenii, Gruzji, a stamtąd promem do Ukrainy. Mam nadzieję, że cały plan – a nawet więcej – zrealizowały oraz wróciły spełnione i szczęśliwe do domu. To było jedno z tych podróżniczych spotkań, dla których warto wyruszać w drogę. 1. Muzeum Etnograficzne, czyli rodzinny dom Envera Hodży. Niestety jest to tylko rekonstrukcja, bo oryginalny budynek niemal doszczętnie spłonął. Na jego tyłach znajdują się komunistyczne symbole i bohomazy sławiące imię dyktatora. 2. A to pokój, w którym ponoć urodził się Hodża. 3. Zamek w Gjirokaster i jego nietuzinkowe eksponaty, na czele z domniemanym amerykańskim samolotem szpiegowskim. Wspięcie się na wzgórze, na którym jest położony, wymaga nie lada kondycji. 4. Ale nagrodą jest widok na miasto i okoliczne góry, który się stąd rozciąga. 5. Zakątki historycznej części Gjirokaster 6. I niezbyt urodziwa, współczesna część miasta 7. Jadą nowożeńcy z weselnym orszakiem. A słychać ich już z daleka. Sierpień 2011 r.
Ale to zawsze jest ze stratą dla mnie, gdy nie mogę jakiegoś miejsca poznać na własną rękę, zgubić się w nim, jak mam to w zwyczaju lub po prostu usiąść na ławce wśród ludzi i obserwować życie ulicy. Gjirokaster – centrum turystyczne Albanii. Gjirokaster to chyba najchętniej odwiedzane przez turystów miejsce w Albanii.
Do tragedii doszło 22 lipca w gminie Wohyń w powiecie radzyńskim. – 29-letni mężczyzna powiadomił policję, że rano, po przebudzeniu, ujawnił zwłoki swojej 32-letniej konkubiny – relacjonuje aspirant Piotr Mucha, rzecznik radzyńskiej policji. Na miejscu policjanci rzeczywiście natrafili na ciało kobiety. – W związku z tym, że mężczyzna był jedynym świadkiem zdarzenia i posiadał największą wiedzę o zajściu, został przez policjantów zatrzymany – zaznacza Mucha. Okazało się, że w organizmie miał blisko 2 promile alkoholu. – Po wytrzeźwieniu 29-latek złożył wyjaśnienia. Tłumaczył, że między nim a kobietą doszło do sprzeczki i rękoczynów. Później mężczyzna miał położyć się spać. A rano ujawnił zwłoki – dodaje rzecznik. Prokuratura postawiła już zarzuty. – Chodzi o spowodowanie ciężkich obrażeń ciała, w następstwie czego nastąpił zgon pokrzywdzonej – mówi Marzena Wojtuń, zastępca prokuratura rejonowego w Radzyniu Podlaskim. We wtorek ma się odbyć sekcja zwłok kobiety. Prokuratura wystąpiła do sądu o areszt dla mężczyzny. – Sąd się do tego przychylił i 29-latek trafił na 3 miesiące do aresztu – zaznacza zastępca prokuratura rejonowego. Mężczyźnie może grozić dożywotnie pozbawienie wolności. Nazwy ulic zniknęły ze stolicy Albanii wraz z obaleniem komunistycznego reżimu w 1992 roku. Mieszkańcy Tirany po latach bezwzględnego podporządkowania dyktatorowi Enverowi Hodży postanowili wówczas zniszczyć to, co kojarzyło im się z minionym systemem. Postój żółtych taksówek. Prawie jak w Nowym Jorku :-) Oczywiście stare mercedesy. W moim pierwszym poście o Albanii pokazałam Wam właściwie tylko ładne plażowe obrazki czyli podejście typowo turystyczne. Mogliście nawet odnieść wrażenie, że plażowanie było głównym celem naszej podróży. Ok, przyznaję, zmieniliśmy plany wakacyjne w celu wygrzania pewnych części ciała w cieplejszych miejscach niż północne części naszego kontynentu. W sumie to się wygrzaliśmy na zapas. Dziś nie będę pisaćWam jednak o plażach, bo to mogliście przeczytać w poprzednim poście. Dziś pokażę Wam Albanię prawdziwą, a właściwie to o niej napiszę, bo jak już wspominałam tutaj, zdjęć mam niewiele, a te co mam, zrobione są telefonem, stąd tytuł posta: Albania bez filtra. Te kilka zdjęć to taka złapana chwila, kiedy to olśniło mnie, że może jednak warto uwiecznić jakąś charakterystyczną scenkę z życia. Granica Czarnogóra-Albania. Gdzieś w polu. Granicę albańską przekraczamy od strony Czarnogóry, w czwartym dniu naszej podróży. Przyznaję, takiego przejścia granicznego jeszcze nie widziałam. Człowiek od razu czuje, że wjeżdża do zupełnie innego świata. Trzeba się przyzwyczaić do widoku kobiet w burkach, w końcu Albania to kraj muzułmński (63% ludności). Po odstaniu w kolejce i rytunowej kontroli dokumentów przekraczamy granicę. Od razu wjeżdżamy w stado dzikich kóz spacerujących sobie leniwie po drodze, a raczej po czymś co drogę udaje. Pierwsze widoki jakie nam towarzyszą to nagie góry i nic poza tym. Droga kiepska. Po jakimś czasie pojawiają się pierwsze biedne domki. Potem większe skupiska domostw i uprawne pola, głównie rosną tam arbuzy i coś czego nie znam. Całą drogę uważnie rozglądam się za uprawami marihuany, bo jak wiadomo, Albania jest jednym z większych producentów tego towaru. Zaczynają pojawiać się domy wygladające całkiem bogato, hacjendy rzec można. Wyłaniają się gdzieś w polu, pomalowane na jaskrawo, stylizowane na pałacyki, zatopione w bujnej zieleni ogrodów (ale jak to?). Zaczynam podejrzewać, że to typowe rezydencje albańskich bossów narkotykowych, ale to zapewne tylko moje niezweryfikowane fantazje. Mijamy pierwsze wioski. W każdej kilka meczetów. Pola arbuzów i kukurydzy. Arbuzy i kukurydza będą nam już towarzyszyć przez cały pobyt w tym kraju. Na każdej drodze (nawet na pseudo-autostradzie!), skrzyżowaniu (tak!) i rondzie (a jakże!) spotkacie handlujących arbuzami i kukurydzą. Kukurydza jest grillowana w liściach na rozżarzonych węglach, wygląda na to, że to powszechny przysmak. Wjeżdżamy do pierwszego, jak się okazuje, miasteczka. A może miasta? Trudno powiedzieć. Budynki są w naprawdę opłakanym stanie, bazarki, gdzie można kupić kurę na rosół. Żywą. I oczywiście arbuzy i grillowaną kukurydzę. Jednym z głównych środków transportu jest albo rower albo motorek z koszem z przodu, w którym podróżuje cała rodzina. Zazwyczaj jeżdżą pod prąd. Czuję się przytłoczona takim nagłym przeniesieniem do innego wymiaru. Widać, że tu żyje się bardzo biednie. We wszystkich relacjach z podróży po Albanii czytałam, że ten kraj to nie tylko stare mercedesy. Owszem, nie tylko, ale po prostu nie da się od nich uciec! Nie wiem skąd to zamiłowanie Albańczyków do mercedesów, ale ponoć to jedyny samochód, który znosi w miarę godnie stan tamtejszych dróg. Myślę, że średnia wieku tych aut to 30 lat. Są wszędzie. Albańczycy jeżdżą po swojemu. Włączają się do ruchu nie sygnalizując tego faktu, wyprzedzają na trzeciego. Na drogach dużo policji i dużo przydrożnych krzyży. Właściwie nie są to krzyże a takie małe domki, często w kształcie świątyń. Nie trudno dojść do wniosku, że na drogach ginie tu mnóstwo ludzi. Dojeżdżamy w końcu do Tirany, stolicy Albanii. Miasto trochę mniejsze od Poznania, słynie przede wszystkim z bunkrów. Bunkry to kolejna, po mercedesach, arbuzach, kukurydzy i kozach, wszechobecna rzecz w Albanii. Mamy nadzieję, że od teraz drogi będą trochę lepsze, bo musimy dojechać do Durres, drugiego pod względem wielkości miasta, kurortu nadmorskiego. Rzeczywiście, wjeżdżamy na coś, co nazywa się autostradą, ale świadczyć o tym mają jedynie dwa pasy w jedną stronę. Stoiska z arbuzami i grillowaną kukurydzą wcale nie znikają (autostrada!), ponadto musimy przejechać przez palący się fragment drogi, ot taki pożar spowodowany przez wysokie temperatury, którego nikt nawet nie gasi, bo po co? Samo się zapaliło, samo zgaśnie. Durres. Widok z naszego hotelu na główny deptak i meczet. Na szczęście podróż ze stolicy Albanii do Durres nie trwa długo. Wydaje się, że wszystkie miasta w tym kraju są zabudowane bardzo gęsto i bardzo chaotycznie, nie inaczej jest i w tym mieście. Różnica jest taka, że tutaj obok bloków-slamsów budują się nowoczesne apartamentowce więc kontrasty są bardzo widoczne. Samo miasto, pomimo, że jest kurortem (i największym portem Albanii) do napiękniejszych nie należy. W starej części miasta, w której my mieszkaliśmy, znajduje się za to całkiem miły deptak (na zdjęciu powyżej), nad którym góruje meczet i od którego rozchodzą się dwie reprezentacyjne alejki shoppingowe. Wzdłuż brzegu morza również ciągnie się deptak, miejsce straganów i rozrywek wszelakich. Czym się tutaj handluje? Oczywiście grillowaną kukurydzą, używanymi butami, lokalnymi przysmakami, starymi książkami i kasetami. Rozrywki też raczej z gatunku tych prymitywnych: rozklekotana karuzela, strzelnica z maskotkami, gumowe kaczki pływające w basenie, które trzeba złapać na wędkę. Nam najbardziej podobała się możliwość zważenia się za drobną opłatą. Podchodzi się do takiego pana czy pani, który cały dzień siedzi na murku i udostępnia nam wagę, taką najzwyklejszą, domową. Czad. Sklepy z podróbkami funkcjonują na legalu, zatem jeśli intesresuje Was jakiś niedrogi guczi czy dior w Albanii jest w czym wybierać. Nie są to jednak podróbki z kategorii tych "nie do odróżnienia". Bez problemu kupicie też hakowane oprogramowanie komputerowe. Jest również molo, całkiem przyjemne, na końcu którego znajdują się całkiem miłe restauracje z tarasami nad wodą. W Albanii generalnie jemy niedrogo, przeważa kuchnia włoska. Uważajcie na wypasiony półmisek wędlin: raczej nie macie co liczyć na cokolwiek bardziej wyrafinowanego niż mortadela! Wędliny może i nie są mocną strona Albańczyków, za to sery są pyszne! Wszędzie spotkacie bezdomne psy w ilościach hurtowych, widać, że raczej nikt tego nie ogarnia. Na szczęście są niegroźne i żyją swoim własnym życiem. W Albanii podrobiony jest nawet McDonald's (bo prawdziwych makdonaldów tu nie ma). ten albański nazywa się Kolonat. Taka sytuacja jak na zdjęciu powyżej dla mnie była chyba największym szokiem: bezdomne dziecko śpiące na kartonach. W samym Durres spotkać można było ze dwie rodziny (raczej cygańskie) trudniące się żebractwem i prowadzące raczej koczowniczy tryb życia. "Nocne życie" w Durres Popiersie jakiegoś lokalnego bohatera, zakładam że jeszcze z czasów partyzantki. Nie znam gościa. Panowie (emeryci?) chill-outują całymi dniami, graja w gry planszowe, piją kawkę i inne napoje. Wracają do domu bardzo późnym wieczorem z arbuzem pod pachą. Jestem świadkiem! Jaki kraj, taki rumak :-) Pan przyszedł, przywiązał swojego osiołka do płotu i poszedł sobie. A dokąd? Oczywiście do saloon'u. Baru znaczy się? Wyśledziłam go! Osiołki są tu wciąż jednym z popularnych środków transportu. Plaży w Durres nie polecam - należy do jednych z najbardziej zatłoczonych na świecie. Samo miasto warte jest zobaczenia, szczególnie dla tych, którzy lubią poczuć klimat i autentyczność odwiedzanego kraju; tutaj szczególnie można to poczuć w weekend, gdy zjeżdżają mieszkańcy stolicy i okolicznych wiosek. Co ciekawe, w Albanii czujemy się naprawdę bezpiecznie. Oprócz cygańskich rodzin trudniących się żebractwem nie spotykamy tu innych żebraków ani nagabujących o parę groszy "żulików". Nie ma strzeżonych parkingów, samochód można bezpiecznie wszędzie zostawić, na drogach dużo policji (uwaga na limity prędkości!). Atmosfera luźna i przyjazna, klika osób mówiło nawet po angielsku. Po dwóch dniach spędzonych w Durres kierujemy się na południowy wschód, do miejscowości Berat. Jest to miasto-muzeum wpisane na listę UNESCO zwane miastem tysiąca okien. Stare domki zostały zbudowane na wzgórzach, a ich okna skierowane w kierunku rzeki. W jednym z takich domków mieliśmy nocleg. Jakież było nasze zdziwienie (na niestety nie ma tej informacji) kiedy okazało się, że to właśnie w takim domku śpimy i ... trzeba się do niego wdrapać wąskimi, kamiennymi uliczkami, oczywiście z bagażem. Nasz akurat była na samym szczycie wzgórza u podnóża zamku. Widok wynagrodził trudy marszu (który tak naprawdę okazał się całkiem krótki). Sam domek był rewelacyjny! Dwie odnowione sypialnie, każda z łazienką, do tego niewielki aneks kuchenny i taras widokowy. Bomba! Miasteczko jest dosyć senne, spokojne, pełne zabytków (między innymi cerkwie i meczety). Parzą tu najlepsze espresso ever! Kamienne uliczki tworzą tajemniczy labirynt, ale i tak nie da się tu zgubić, bo albo można zejść w dół albo w górę do zamku. Żegnamy Berat i kierujemy się dalej na południe. Musimy dotrzeć do Sarandy. Na szczęście nie jesteśmy swiadomi jaka droga nas czeka. Jeśli kiedykolwiek uda Wam się pokonać ten dystans (215 km) w mniej niż pięć godzin koniecznie dajcie znać! Na początek wiemy, że mamy dwie opcje: złą i gorszą. Wybieramy trasę przez Vlorę, ma być widokowa. I jest!! Widokowa, widowiskowa i najniebezpieczniejsza droga ever!! Najbardziej kręta! Najbardziej szalona! Najbardziej zaskakująca! Najbardziej hardcorowa! Powiem Wam, że trochę już widzieliśmy na tym świecie i trochę tych kilometrów zjeździliśmy, ale tutaj naprawdę koparki nam opadły. Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że najpiękniejsze trasy norweskie i alpejskie tracą w tym rankingu. Kawałek po wyjeździe z Beratu skończył nam się asfalt. Nagle naszym oczom ukazała się z jednej strony asfaltowa góra, a z drugiej wyrwa w drodze. No i tak sobie podróżowaliśmy przez jakiś czas. Gdy już asfalt był znośny to trasa zaczęła się niemiłosiernie wić i wspinać. I tak bez końca. Ile tych zakrętów pod górę być mogło? Nie mam pojęcia. Tysiąc? Wiekszość drogi biegnie urwiskiem nad morzem, widoki są niepowtarzalne. Zobaczycie tutaj napiekniejsze plaże świata. Część trasy biegnie między górami, tam spotkacie dziko żyjące osiołki i konie. Bardzo przyjazne. Można podejść i pogłaskać, nic sobie z tego nie robią. Niestety mój zasób słownictwa nie pozwala mi na obrazowe opisanie tej drogi. To trzeba zobaczyć, ale musicie wiedzieć, że to będzie doświadczenie ekstremalne. Dobry samochód z napędem na cztery koła wskazany. Umęczeni docieramy wieczorem do hotelu w Sarandzie. Dalszy ciąg i "ładniejszą" stronę Albanii znacie już z tego posta. Mam nadzieję, że pomimo nieprofesjonalnych zdjęć robionych zupełnie spontanicznie choć trochę zachęciłam Was do zwiedzenia tego kraju. Jeśli lubicie długie jazdy samochodem w nieznane i odkrywanie nowych miejsc to jest to opcja do przemyślenia. Albania jest warta zachodu, ludzie są przyjaźni, pogoda dopisuje i naprawdę jest co zobaczyć! Koniecznie dodajcie jeszcze do listy Gjirokastrę (miasto tysiąca schodów) i nadmorski Ksamil. Pełna egzotyka. Buziaki!! XOXO

Tirana ciekawostki. 1) Tirana (Tiranë), to stolica i największe (600 tys. mieszkańców) miasto Albanii. 2) Tirana leży nad trzema rzekami: Lanë, Tiranë i Tërkuzë. 3) Miasto zostało założone w 1614 roku. 4) Tirana jest stolicą Albanii od 8 lutego 1920 roku.

43-letnia Lubjana Gjecaj zostanie ekstradowana do Włoch, gdzie mediolański sąd skazał ją w 2018 roku na trzy lata więzienia za powiązania z organizacjami terrorystycznymi. Lokalne media podały, że Gjecaj, matka trojga dzieci, pomagała zawierać małżeństwa między młodymi ludźmi zarówno w Albanii, jak i we Włoszech, a następnie wysyłała ich do Syrii przez Turcję, aby walczyli w szeregach IS. Według albańskiego portalu jedną z takich osób był jej syn, który przebywa obecnie w Syrii ze swoją żoną, Włoszką, która przeszła na islam. Gjecaj należała do komórki terrorystycznej odkrytej w 2014 roku we Włoszech po ślubie włoskiej dziewczyny z Albańczykiem, kiedy aresztowano dziesięć osób. Władze w Tiranie utrzymują, że żaden Albańczyk nie dołączył do ekstremistycznych grup w Syrii i Iraku w ciągu ostatnich czterech-pięciu lat - zauważa agencja AP. Jednak wcześniej wielu Albańczyków należało do radykalnych grup w Syrii i Iraku, chociaż przywódcy głównego nurtu islamu wzywali wiernych w Albanii, by tego nie robili. Według ekspertów niemal dwie trzecie z 2,8 mln mieszkańców Albanii to muzułmanie, jednak większość z nich praktykuje swoją wiarę w niewielkim stopniu. Źródło: PAP, W Tiranie – stolicy Albanii – na Polaków czeka miła niespodzianka, bowiem spacerując po mieście mogą natknąć się na pomnik Fryderyka Chopina. Z kolei przed tirańskim stadionem wznosi się popiersie papieża Jana Pawła II. W mieście znajdziecie także ślady polskiego geologa, Stanisława Zubera. CC BY-SA 4.0
Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie mieszkanka stolicy Albanii posiada 1 hasło Tiranka Powiązane określenia kobieta ze stolicy Albanii Podobne określenia mieszkanka stolicy Chin mieszkanka stolicy Nigru mieszkanka Stolicy Apostolskiej mieszkanka Oslo mieszkanka Akry mieszkanka raju mieszkanka Kartuz mieszkanka Kijowa mieszkanka Dodomy Ostatnio dodane hasła ciecz w cieczy potocznie niska cena pękata butelka z wąską szyjką taśma klejąca brak zdolności słyszenia najstarsza polska pieśń religijna król Szalemu, który jako kapłan błogosławił Abrahama mierzona w metrach sześciennych imię papieży godność pomocnika proboszcza
Tirana, Berat, Wlora, itp.), które jeżdżą regularnie i w większości miast kosztują 30 lek (około 1,20 zł), zaś w stolicy 40 lek (około 1,40 zł). Natomiast odradzam podróż koleją po Albanii, albowiem jest ona słabo rozwinięta i bardzo powolna.
Kto tak naprawdę zginął w Albanii? Tajemnica śmierci handlarza bronią Data utworzenia: 21 lipca 2022, 15:00. W tej sprawie jedno jest pewne. Skarb Państwa stracił na transakcjach z Andrzejem I. (71 l.) kilkadziesiąt milionów złotych. Wiele wskazuje na to, że pieniędzy nie da się odzyskać, bo I. miał umrzeć w czerwcu w Albanii. Wsłuchując się jednak w komunikaty naszych służb i zestawiając je z tym, co podawały albańskie media oraz policja, pewności co do tego, kto dokładnie umarł w Tiranie, mieć nie można. Zwłoki Polaka, którego wielu uważa za Andrzeja I., handlarza bronią, znaleziono w wynajętym mieszkaniu w stolicy Albanii. Foto: - / Be&w 20 czerwca 2022 roku. Albańskie media obiega informacja, że w apartamencie w stolicy Albanii znaleziono zwłoki Polaka. Miejscowa policja przeprowadziła śledztwo, a w Polsce pierwszy o sprawie poinformował dziennikarz Cezary Gmyz. Jego diagnoza była jednoznaczna — zmarłym jest Andrzej I., poszukiwany w Polsce handlarz bronią. Kto tak naprawdę zginął w Tiranie? Na początku tego tygodnia o śmierci Polaka, uwikłanego w handel respiratorami, mówiła już cała Polska. Śmierć Andrzeja I. potwierdził nawet Komendant Główny Policji, Jarosław Szymczyk. W piśmie, do którego dotarł "Fakt", stwierdza on, że "w wyniku przeprowadzonych czynności ustalono, iż poszukiwany zmarł". Policja wystąpiła też do Prokuratury Regionalnej w Lublinie z wnioskiem, aby ta odwołała międzynarodowe poszukiwania. Prokuratorzy okazali się nieco bardziej powściągliwi w ferowaniu jednoznacznych wyroków. – Mamy takie informacje i teraz prowadzone są działania, zmierzające do jej potwierdzenia – powiedział "Faktowi" prokurator Karol Blajerski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Tymczasem nowe światło na tę tajemniczą sprawę rzucają ustalenia albańskich dziennikarzy. Ci, opierając się na źródłach miejscowej policji, twierdzą, że znalezionym zmarłym nie był Andrzej I., a osoba o inicjałach Nijak do polskiego handlarza bronią nie pasuje też wiek ofiary. Jest ona bowiem o dwa lata starsza od 71-letniego Andrzeja I. Zobacz także " przy bulwarze »Bajram Curri«, w wynajętym lokalu znaleziono, bz znaków życia, polskiego obywatela 73. lat. Podczas badania wstępnego nie stwierdzono śladów przemocy" — cytuje raport albańskiej policji portal "Albanian Daily News". Kto w takim razie zginął w Tiranie? Albańska tajemnica handlarza bronią Pytań w całej sprawie jest więcej, a główne to, w jaki sposób policja ustaliła tożsamość ofiary, skoro są aż takie rozbieżności. Do chwili publikacji materiału Komenda Główna Policji nie odpowiedziała na te pytania "Faktu". Tymczasem eksperci nie wykluczają, że w podobnych sprawach, gdy w grę wchodzi handel bronią, powiązania ze służbami i naprawdę wielkie pieniądze, wydarzyć może się wszystko. – Oczywiście, że dla niektórych ludzi może być wygodne, aby tego człowieka nie było. W takich przypadkach zawsze są trzy wersje. Albo sam nie odszedł, ktoś mu pomógł, albo w ogóle nie odszedł. I raczej szybko nie dojdziemy do prawdy, jeśli ktoś będzie w ogóle tym zainteresowany – podsumowuje w rozmowie z "Faktem" Robert Cheda, były oficer i analityk Agencji Wywiadu. Na respiratorach stracili miliony złotych O Andrzeju I. w Polsce po raz pierwszy zaczęto mówić, gdy w kwietniu 2020 r. jego firma E&K podpisała z Ministerstwem Zdrowia kontrakt na dostawę 1241 respiratorów. Resort od razu wpłacił na konto spółki 154 mln zł, jako zaliczkę w transakcji wartej 250 mln zł. Spółka dostarczyła jednak tylko 200 respiratorów, z których część nie posiadała nawet wymaganych dokumentacji. I choć ministerstwo odstąpiło od umowy i nałożyło na firmę kary umowne, to i tak nie udało się odzyskać ponad 20 mln zł. Wspólna zabawa połączyła dwóch przeciwników. Przed kamerami tak się nie lubili, a na imprezie... Ministerstwo Zdrowia wystawia na licytację komorniczą 418 respiratorów. Jaka jest cena wywoławcza? Tajemniczy zgon handlarza bronią. "Ta śmierć może być nie do końca prawdziwą" /5 - / Be&w Andrzej I. od lat miał być związany z Albanią, gdzie prowadził niektóre interesy. /5 - / - Andrzej I., gdy wybuchła afera ze sprzedaż respiratorów, wyjechał z Polski. /5 Damian Burzykowski / Jakub Szymczyk, Komendant Główny Policji przyznał, że policja jest pewna, iż znalezione w Albanii zwłoki to ciało Andrzeja I. /5 Damian Burzykowski / Podlegający Zbigniewowi Ziobrze prokuratorzy są bardziej ostrożni i sprawdzają "niepotwierdzone" informacje o śmierci Polaka. /5 - / Be&w Bulwar Bajram Curri w Tiranie, stolicy Albanii. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Kobieta podróżowała samotnie. Samotna podróż do Albanii przyniosła pewne rozczarowania (Pixabay, kardinalove) Coraz więcej osób decyduje się na podróże bez przyjaciół czy rodziny. Takie rozwiązanie ma wiele zalet, ale i są i wady, o czym przekonała się pani Patrycja, która zdecydowała się na samotną podróż do Albanii.
Trzęsienie ziemi w Albanii to najpotężniejsze trzęsienie, które nawiedziło ten kraj od dziesięcioleci. Siła kataklizmu osiągnęła 6,4 stopnia w skali Richtera. Jak podają albańskie władze, w wyniku trzęsienia zgięło co najmniej 6 osób. Trzęsienie ziemi miało miejsce we wtorek 26 listopada krótko przed czwartą nad ranem. Epicentrum znajdowało się około 30 kilometrów na północny zachód od stolicy Albanii Tirany, na płytkiej głębokości ok. 10 km. Trzy godziny po głównym wstrząsie miały miejsce silne wstrząsy wtórne. Jak informuje albańskie ministerstwo obrony, w wyniku trzęsienia ziemi zginęło co najmniej 6 osób. Reuters podaje, że jedną z zabitych w mieście Durres osobą była starsza kobieta, której udało się uratować wnuka, osłaniając go swoim ciałem. Z kolei w mieście w mieście Kurbin zmarł mężczyzna, który uciekając przed trzęsieniem ziemi wyskoczył ze swojego domu. Albańska minister zdrowia, Ogerta Manastirliu poinformowała, że do szpitali w Durres, Tiranie i Thumane przyjęto ponad 300 rannych osób, a są przywożone kolejne. Wiele budynków uległo zniszczeniu. Jak informuje Reuters, powołując się na rządowe informacje,​​ największe zniszczenia budynków miały miejsce w mieście Durres, a kilka osób zabrano do szpitala w Tiranie. To nie pierwsze silne trzęsienie ziemi, do jakiego doszło w ostatnim czasie. Poprzednie miało miejsce we wrześniu. Na Twitterze pojawiły się pierwsze nagrania pokazujące zniszczenia. twittertwitterCzytaj też:„Wyżej w Tatrach trzeba mieć zestaw lawinowy”. W górach powoli pojawia się zima
Przejdźmy teraz do odpowiedzi na krzyżówkę dotyczącą stolicy Albanii, ostatnio pojawiającą się w krzyżówce Newsday. Hasło do krzyżówki stolica Albanii brzmi:… Odpowiedź: TIRANA. Ta wskazówka pojawiła się ostatnio w Krzyżówka Newsday z 5 listopada 2023 r. Możesz także znaleźć odpowiedzi na wcześniejsze krzyżówki Newsday. Aby zrealizować swój projekt pt.„Zaprzysiężone dziewice albańskie”, fotografka Jill Peters odwiedziła górskie wsie położone w północnej Albanii, gdzie mieszkają tzw. „Burrnesha” – kobiety, które żyją jako mężczyźni. Już w bardzo młodym wieku przyjęły one męską tożsamość, by wyzwolić się z mechanizmów regulujących życie etnicznych klanów, uznających kobietę za własność jej męża. Jak wyjaśnia Peters, prawo do głosowania, prowadzenia działalności gospodarczej, zarabiania, picia, palenia, przeklinania, posiadania broni czy noszenia spodni tradycyjnie przysługiwało tylko mężczyznom. Młode dziewczęta były zwykle zmuszane do wchodzenia w zaaranżowane związki małżeńskie, często z dużo starszym od siebie mężczyzną z oddalonej o wiele kilometrów wioski. Alternatywą było zostanie „zaprzysiężoną dziewicą”, czyli tzw. „Burrnesha”, która otrzymywała status równy mężczyźnie, gwarantujący jej wszystkie prawa i przywileje należne męskiej społeczności. By podkreślić swą przemianę kobiety ścinały włosy, wdziewały męskie ubrania, a czasem nawet zmieniały imię. Ćwiczyły męską gestykulację i styl zachowania, dopóki nie opanowały go do perfekcji. Przede wszystkim jednak „Burrnesha” przysięgały dozgonne dziewictwo. „Ona” stawała się „nim”. Tradycja ta jest kontynuowana do dziś, słabnie jednak coraz bardziej wraz z postępem cywilizacyjnym docierającym do wiosek w Alpach. Żyje już tylko kilka starzejących się „zaprzysiężonych dziewic”. Peters zapragnęła uchwycić ten słabnący obyczaj na zdjęciach, nim zniknie na zawsze. Twierdzi, że przebywając z „dziewicami” i ich społecznościami wiele się nauczyła: „Dowiedziałam się, że „Burrnesha” są bardzo szanowane w swoich wioskach. Są niezwykle silne i dumne, bardzo dbają też o honor swojej rodziny. Ich transformacje są w pełni akceptowane przez innych członków społeczności. Co jednak najbardziej zaskakujące, „Burrnesha” prawie nigdy nie żałują poświęceń, których dokonały w imię swojej przemiany”. Michael Zhang Tłumaczenie: Justyna Kowalska Publikacje chronologicznie ← Mity na temat gwałtu Nastolatka została najmłodszą prawniczką w historii → Komentarze Stare komentarze (2) Najnowsze teksty Tagi
  1. Ηεሐуጷе уβетαቯ шሔрутвቶսօ
  2. ጊեвቷሓሡлቫጃ ищ
    1. ሦ զаглθդըπե յո
    2. Умεсн орուхቻв θфаглፓцурс իኢመሿխբаղо
  3. Օጥиኧխքетре оሹ
Kosowo, Republika Kosowa (alb.: Kosova / Kosovë, Republika e Kosovës; serb.: Косово, Kosovo, Република Косовo, Republika Kosovo) – kraj w południowej Europie ze stolicą w Prisztinie i państwo częściowo uznawane na arenie międzynarodowej (patrz: lista państw formalnie uznających niepodległość Kosowa), które ogłosiło swoją niepodległość 17 lutego 2008 roku.
Tirana to stolica Albanii, która z pewnością nie zalicza się do najpopularniejszych wśród turystów miast. Na szczęście jednak Bałkany coraz częściej trafiają na celownik miłośników podróży, którzy szukają mniej skomercjalizowanych miejsc wartych odkrycia. I choć Albania nie znajduje się na trasie lotów tanich linii lotniczych warto wydać nieco więcej, aby udać się do stolicy tego fascynującego kraju. A zatem co zobaczyć w Tiranie, by jak najlepiej ją poznać i wtopić się w klimat miasta? Co warto wiedzieć o Tiranie? Tirana jest miastem na Bałkanach, do którego dotarcie może wydawać się problematyczne. Obecnie można tam dolecieć głównie z przesiadkami np. w Wiedniu, Monachium lub we Frankfurcie nad Menem. Ciężko jest też przez to powiedzieć ile trwa lot do albańskiej stolicy. W zależności od tego, jakie połączenie uda nam się upolować może to być od 4 do nawet 7 godzin. Chyba, że znajdziemy lot czarterowy, który trwa ok. 2 godzin. Taka wyprawa wymaga więc od nas dobrego zorganizowania i nieco cierpliwości, ale zdecydowanie warto! Historia Tirany, która wcześniej była mało znaczącym miasteczkiem, tak naprawdę zaczyna się w 1920 roku. To właśnie wtedy Kongres w Lushnjii zdecydował, iż to niewielkie miasto zostanie nową stolicą kraju. W ciągu 10 lat liczba mieszkańców zwiększyła się z 3 tysięcy do 30 tysięcy osób. W trakcie II wojny światowej miasto było okupowane przez włoskie wojska, co wpłynęło na zawiązanie się w Tiranie prężnie działającego, komunistycznego ruchu oporu. Doprowadził on do wyzwolenia miasta w 1944 roku, co zapoczątkowało okres rządzenia krajem przez komunistów. Na czele rządu stanął słynny już dyktator Hodża, który swoimi działania doprowadził do izolacji Albanii na arenie międzynarodowej. To on też odpowiada za masowe budowanie bunkrów, które stały się symbolem kraju. Po śmierci Hodży w 1985 roku wydawało się, że uwolniona od komunizmu Albania w końcu zazna spokoju, jednak w 1997 roku wybuchła wojna domowa, która dotknęła również Tiranę. Obecnie władze Tirany robią co w ich mocy, aby miasto przestało być postrzegano jako brzydki relikt komunistycznej przeszłości. W tym celu szare i zniszczone budynki są odnawiane i malowane na żywe kolory i ciekawe wzory, które powoli stają się wizytówką stolicy Albanii. Tirana - co zwiedzić? Tirana jest stosunkowo młodym miastem, dlatego jeśli chodzi o atrakcje turystyczne ich liczba jest ograniczona w porównaniu z bardziej rozwiniętymi stolicami. Z tego też powodu na zwiedzanie samego miasta, jego zabytków i muzeów zazwyczaj wystarcza turystom ok. 2 dni. Jedną ze współczesnych atrakcji Tirany, o których już wspomnieliśmy są kolorowe, odnowione bloki rozsiane po całym mieście. Na pomysł przeistoczenia wizerunku albańskiej stolicy właśnie w ten sposób wpadł Edi Rama - burmistrz Tirany, który przed rozpoczęciem swojej politycznej kariery był artystą i malarzem. Dla turystów dużą atrakcją może być więc polowanie na kolejne bloki pomalowane w wyrazistych barwach oraz odważnych wzorach. Kolejne, bardzo charakterystyczne dla Tirany konstrukcje to bunkry, które w obawie przed wielką wojną budował Hodża. W całym mieście jest ich całe mnóstwo, dlatego ich wyszukiwanie może być dla nas nie lada zabawą. Najważniejszym z bunkrów jest usytuowany na obrzeżach miasta Bunk'ART. To właśnie w tym bunkrze dyktator przygotował dla siebie sporych rozmiarów mieszkanie i centrum dowodzenia, z którego miał rządzić krajem wraz z zaufanymi dygnitarzami. Drugi ważny bunkier, który warto odwiedzić znajduje się już w centrum miasta. Stworzono w nim muzeum prześladowań za czasów dyktatury, więc dla turystów może to być także ważna lekcja historii tego kraju. Zabytki w Tiranie Zwiedzanie Tirany można rozpocząć od placu Skanderbega, który jest najważniejszym punktem na mapie stolicy. Został on nazwany na cześć albańskiego bohatera narodowego, który odparł ataki Turków. Na środku placu możemy również podziwiać jego konny pomnik, który jest zdecydowanie jednym z symboli Tirany. Tuż przy placu znajduje się również budynek Narodowego Muzeum Historycznego z piękną mozaiką na fasadzie, przedstawiającą Albańczyków z różnych okresów historycznych. W centrum stolicy, również przy słynnym placu znajduje się najstarszy budynek Tirany, czyli meczet Etham Beja. Pochodząca z przełomu XVIII i XIX wieku budowla zasługuje na uwagę przede wszystkim ze względu na niezwykłe zdobienia, które znajdziemy w jej wnętrzu. Warto też udać się na Wieżę Zegarową z XIX wieku, która pełni obecnie rolę punktu widokowego na miasto i okolice. Bardzo charakterystyczną budowlą w Tiranie jest dość dziwnie wyglądająca piramida. Zaprojektowany przez córkę Hodży budynek miał pełnić funkcję mauzoleum dyktatora, ale jego budowę ukończono tuż przed upadkiem komunizmu. W ostatnich latach miejsce to było między innymi studiem telewizyjnym oraz salą konferencyjną, jednak brak konkretnego pomysłu na zagospodarowanie piramidy sprawił, że obecnie budynek ten niszczeje strasząc swoim wyglądem. A szkoda, bo już sam jego kształt przyciąga uwagę ciekawskich turystów. Co przywieźć na pamiątkę? Tirana, podobnie jak każda inna stolica kraju ma nam do zaoferowania mnóstwo najróżniejszych pamiątek lepszej i gorszej jakości. Jeśli szukamy tych standardowych możemy bez problemu nabyć magnesy na lodówkę z symbolami samej Tirany, jak i Albanii, czy też koszulki w tym samym klimacie. W butikach i na straganach można też nabyć szklane kule z charakterystycznym albańskim orłem w środku lub nieco ciekawsze popielniczki z pokrywką w kształcie bunkrów, tak typowych dla krajobrazu stolicy. Jeśli jednak z wyprawy do Tirany chcielibyśmy przywieźć coś bardziej oryginalnego, świetnym pomysłem może być na przykład tradycyjna, ludowa bałałajka. Pięknie wykonane instrumenty będą stanowić naprawdę niezwykłą pamiątkę z Albanii. Podobnie zresztą jak ręcznie robione koronkowe obrusy albo nawet dywany z charakterystycznymi dla tej kultury wzorami. Natomiast jeśli wolimy zabrać ze sobą coś smakowitego i należymy do smakoszy tego czarnego napoju, koniecznie powinniśmy kupić i spakować do walizki albańską kawę, która według wielu znawców tematu smakuje podobno obłędnie.

Jak nazywa się stolica Albanii? Podgorica. Bułgaria. Tirana. Kiszyniów. Tirana to stolica i największe miasto Albanii, mające ok. 0.8 mln mieszkańców - około 28% populacji kraju (2,9mln) globalquiz.org. 0. 0.

Opublikowano: 2020-09-05 20:33: Dział: Świat Werbowała młodych ludzi do walki dla ISIS. Na wojnę wysłała nawet własnego syna! Została aresztowana w stolicy Albanii Świat opublikowano: 2020-09-05 20:33: Tirana / autor: Wikimedia Commons Kobieta poszukiwana we Włoszech za werbowanie młodych ludzi do organizacji dżihadystycznej Państwo Islamskie (IS) została w sobotę aresztowana w stolicy Albanii Tiranie - poinformowała albańska policja antyterrorystyczna. 43-letnia Lubjana Gjecaj zostanie ekstradowana do Włoch, gdzie mediolański sąd skazał ją w 2018 roku na trzy lata więzienia za powiązania z organizacjami terrorystycznymi. Lokalne media podały, że Gjecaj, matka trojga dzieci, pomagała zawierać małżeństwa między młodymi ludźmi zarówno w Albanii, jak i we Włoszech, a następnie wysyłała ich do Syrii przez Turcję, aby walczyli w szeregach IS. Według albańskiego portalu jedną z takich osób był jej syn, który przebywa obecnie w Syrii ze swoją żoną, Włoszką, która przeszła na islam. Gjecaj należała do komórki terrorystycznej odkrytej w 2014 roku we Włoszech po ślubie włoskiej dziewczyny z Albańczykiem, kiedy aresztowano dziesięć osób. Od lat żaden Albańczyk nie dołączył do ISIS Władze w Tiranie utrzymują, że żaden Albańczyk nie dołączył do ekstremistycznych grup w Syrii i Iraku w ciągu ostatnich czterech-pięciu lat - zauważa agencja AP. Jednak wcześniej wielu Albańczyków należało do radykalnych grup w Syrii i Iraku, chociaż przywódcy głównego nurtu islamu wzywali wiernych w Albanii, by tego nie robili. Według ekspertów niemal dwie trzecie z 2,8 mln mieszkańców Albanii to muzułmanie, jednak większość z nich praktykuje swoją wiarę w niewielkim stopniu. mly/PAP Publikacja dostępna na stronie:
Ksiądz Marek Gryn, salezjanin od kilkunastu lat pracujący w stolicy Albanii Tiranie, mówi, że duża część społeczeństwa w średnim wieku do dziś pozostaje religijnie obojętna. 40- czy 50-latkowie oficjalnie deklarują się jako wyznawcy jednej z dwóch religii, ale w praktyce nie prowadzą żadnego życia religijnego.
Albania – niegdyś jedno z najbardziej odizolowanych państw w Europie. Dziś miejsce, do którego wyjeżdża coraz więcej turystów. Z danych biur podróży, Itaki wynika, że Albania jest w pierwszej 10. najchętniej odwiedzanych przez Polaków krajów. Przyciągają ich ciepłe morze, piaszczyste plaże, zabytki, dziewicza przyroda, przepiękne krajobrazy, znakomite jedzenie i wino. Co warto wiedzieć przed wyjazdem do tego kraju? Daj się ugościć Albańczycy bardzo dbają o swoich gości i zważają w związku z tym na pewne rytuały. Witając się, należy podać sobie ręce; taki sam gest obowiązuje się przy pożegnaniu. Kobiety, a także mężczyźni całują się z bliższymi znajomymi w oba policzki. Przed wejściem do domu gospodarza wypada zdjąć buty, w środku tradycyjnie witani jesteśmy turecką kawą i słodkim zazwyczaj poczęstunkiem. Osobom starszym okazuje się tu ogromny szacunek – w wielu miejscach wciąż żywy jest zwyczaj całowania ręki starszego gościa przy powitaniu. Należy też mieć na uwadze, że gestem oznaczającym „tak” jest kręcenie głową z boku na bok, czyli nasze „nie”. Albańskie „nie” to uniesienie brwi, a jeśli chcemy zdecydowanie czemuś zaprzeczyć bądź odmówić, unosimy głowę. Bądźmy też uważni przy piciu narodowego trunku, czyli rakii. To mocny alkohol (powyżej 50%). Pije się go w większych kieliszkach lub w szklankach. Jednak nie przechylamy kieliszka na raz, jak w Polsce, tylko sączymy trunek powoli. Napij się wina Najlepsze wypijesz w Shesh w winiarni założonej przez Ekrema Bardhę, Albańczyka, który po wojnie uciekł do Ameryki. Potem otworzył winny tam biznes. Butelki z etykietą Bardha znajdziemy we wszystkich knajpach, a cena jednej wynosi od ok. 600 leków (ok. 20 zł). Odwiedź Blok To dawna dzielnica komunistycznych aparatczyków. To teraz najmodniejsze miejsce w Tiranie, gdzie przychodzi się do nocnych klubów na drinka i disco. Odpocznij na plaży Na przykład w kurorcie Durrës, do którego wycieczki z Polski organizuje biuro podróży Itaka. Od wiosny do jesieni busy ze stolicy Albanii kursują tam codziennie od świtu do zmierzchu. Można też wybrać się znacznie dalej na południe do leżącej nad uroczą zatoką Sarandy (podróż autobusem trwa osiem godzin). Z wyspy Korfu pływają tam promy i wodoloty. Saranda to także idealne miejsce do nurkowania. Nie przepłacaj Życie w Albanii jest bardzo tanie. Dziennie na wyżywienie wystarczy ci jakieś czternaście leków. Za kawę i wodę mineralną w małej knajpce zapłacisz od 30 do 100 leków. Duże piwo to wydatek ok. 150 leków, drink w nocnym klubie – ok. 700 leków. Danie w restauracji, na przykład jagnięcina z ziemniakami i sałatką z pomidora, kosztuje 700 – 800 leków. Spróbuj byrka Ta lokalna przekąska robiona z francuskiego ciasta przekładanego szpinakiem i białym serem sprzedawana w budkach na każdym rogu Tirany. Kosztuje od 30 leków. Pamiątki kup w Kruji, dawnej stolicy Albanii Od Tirany to tylko godzina jazdy minibusem. W XV wieku Kruja była centrum oporu Albańczyków przeciw osmańskiej inwazji. To właśnie tutaj jest muzeum bohatera narodowego Skanderberga. Jednak aby do niego dojść, musisz przejść przez wybrukowane uliczki bazaru, gdzie w drewnianych chatach kupisz dywany, srebro, popielniczki w kształcie bunkrów, z których słynie Albania i wyroby z drewna – ręcznie robione kołyski, misy, osełki do masła i malowane skrzynie. Ja polecam butelkę albańskiego koniaku. Spróbuj śródziemnomorskich fast foodów W Albanii nie ma McDonalda, są za to kolonaty – rodzime budki z szybkimi przekąskami, w których zjesz albańskiego burgera z frytkami. Wynajmij przewodnika Szukasz sprawdzonego przewodnika? Moim był Elton Caushi, który zabierze cię w miejsca rzadko odwiedzane przez turystów. Z Eltonem skontaktujesz się przez stronę Autor: redakcja Comments comments
Położony jest w północno-zachodniej części kraju i rozciąga się wzdłuż rzeki Sawa. Północną stronę miasta otaczają zbocza góry Medvednica. Ze stolicy blisko jest do granicy ze Słowenią. Zagrzeb podzielony jest na 17 dzielnic administracyjnych i leży na wysokości 400 metrów nad poziomem morza. Skandal w stolicy Indii, Nowym Delhi. 30-letnia kobieta w zaawansowanej ciąży zgłosiła się do jednego ze szpitali, gdzie odmówiono jej przyjęcia na oddział. Ciężarna spędziła noc pod murami szpitala, a następnego zaczęła rodzić. Indyjskie portale społecznościowe są wstrząśnięte scenami, które rozegrały się we wtorek pod murami szpitala Safdarjung w stolicy Indii, Nowym spędziła noc pod szpitalnym oddziałem ratunkowymBędąca w zaawansowanej ciąży 30-latka zgłosiła się w poniedziałek do szpitala, gdzie jednak odmówiono jej przyjęcia na oddział. Według relacji krewnych kobiety, noc spędziła pod murami szpitala, tuż obok oddziału ratunkowego. Następnego dnia ruszyła akcja porodowa pod gołym niebem. Rodzącej pomogły przypadkowe kobiety oraz zaalarmowane z akcji porodowej pod szpitalem w Nowym Delhi obiegło indyjski internet: Matka i dziecko są zdrowe. W sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniającePoród na szczęście zakończył się powodzeniem, a kobietę wraz z nowo narodzoną córką przyjęto na oddział ginekologiczny. Stan obu pacjentek oceniono jako dobry. Całe zdarzenie spowodowało nie tylko internetowe oburzenie. Władze szpitala wszczęły w sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Raportu i wyjaśnień zażądało również indyjski resort Kobieta nie została przyjęta do szpitala. Dziecko urodziła tuż obok oddziału ratunkowegoPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Albańczycy. naród tworzący podstawową ludność Albanii. Lushnja. miasto w środkowo-zachodniej Albanii. waluta Albanii - hasło do krzyżówki.

Podziel się:Rada miejska Tirany, stolicy Albanii, jednogłośnie zatwierdziła w poniedziałek nadanie nazwy ulicy Wolnej Ukrainy. Wcześniej nosiła ona imię Doniki Kastrioti, żony albańskiego bohatera narodowego Skanderberga. "The Guardian" zwraca uwagę, przy tej ulicy swoją siedzibę ma ambasada Federacji Rosyjskiej w Albanii. Ulica w stolicy Albanii, przy której mieści się ambasada Rosji, będzie nosić imię "Wolnej Ukrainy" (Adobe Stock, Sitadoni)
W krajobrazie Albanii nie brakuje jednego – betonowych, przeciwatomowych bunkrów, które są spadkiem po komunistycznym reżimie. W stolicy znajdowały się dwa główne, przeznaczone dla wysoko postawionych urzędników i wpływowych ludzi, z dyktatorem Enverem Hodżą na czele. Dziś oba bunkry pełnią funkcję muzeów. Wyświetleń: 20,589 Chociaż rząd Albanii w ostatnich latach rozpoczął podróż w celu zreformowania wysiłków na rzecz równości płci, takich jak Narodowa Strategia na rzecz Równości Płci 2016-20 (NSGE) i Plan Działania tworzą silną wizję równości płci i praw kobiet w Albanii, albańskie kobiety stale stawiać czoła trudnym wyzwaniom. Dlatego w dzisiejszym poście zamierzam omówić prawa kobiet w Albanii oraz przeszłość i teraźniejszość kobiet w tym kraju. Położony pomiędzy Grecją, Kosowem, Macedonią i Morzem Adriatyckim na Półwyspie Bałkańskim mały kraj Albania przekształcił się z kraju komunistycznego w demokratyczny podczas wyborów prezydenckich w 1992 roku. Transformacja przyniosła różne problemy, takie jak ubóstwo, brak rozwój polityczny i gospodarczy, prawa kobiet w Albanii. W procesie decyzyjnym mechanizmów gospodarczych i politycznych udział kobiet nadal pozostaje ograniczony. Albańskie kobiety protestują przeciwko nierówności i przemocy Źródło: Przemoc wobec albańskich kobiet jest powszechna, o czym świadczy wskaźnik przemocy domowej, gdzie około sześćdziesiąt procent kobiet doświadczyło nadużyć z rąk swojej rodziny. Niewiele poprawiono w zakresie zróżnicowania wynagrodzenia ze względu na płeć oraz praw do kredytów i usług związanych z przedsiębiorczością dla kobiet. Przeciętna pensja kobiety jest o osiemnaście procent niższa niż mężczyzny w miastach i więcej na wsi. Sytuacja praw kobiet w Albanii zmusza nas do głębszego poznania tego tematu. Zagłębmy się więc w to! Kilka prawd o prawach kobiet w Albanii Ponad pięćdziesiąt procent kobiet w Albanii spotkało się z przemocą seksualną. Według badania przeprowadzonego przez UNDP i Kobiety ONZ a rząd Szwecji ponad pięćdziesiąt procent albańskich kobiet zostało poddanych jakiejś formie „przemocy seksualnej, fizycznej lub psychicznej”. Przemoc tego rodzaju ma miejsce z powodu uwiecznienia partnera. Co więcej, obecne połączenie walki finansowej i nakaz pozostawania w domu z powodu COVID-19 zwiększyło przemoc domowa wobec albańskich kobiet. Pozostawiło to kobietom niewielką lub żadną ochronę przed nadużyciami w domu. W tych okolicznościach UN Women zainicjowała kampanie w mediach społecznościowych, aby zapewnić schronienie i bezpieczeństwo ofiarom przemocy domowej w całym kraju. Nierówność płci w zatrudnieniu w Albanii Źródło: Większość robotników rolnych w Albanii jest zdominowana przez kobiety, choć nadal zarabiają mniej niż robotnicy płci męskiej. Za promowanie praw kobiet w Albanii i równości płci w miejscu pracy Program Uwłasnowolnienia Gospodarczego ONZ zapewnia zasoby dla inicjatyw i programów, które będą zachęcać dziewczęta i kobiety do odbycia rozszerzonego szkolenia zawodowego i do niezależności. Zgodnie z prawem kobiety w Albanii mogą kupować i posiadać nieruchomości. Jednak przepisy te często nie są wdrażane, ponieważ tradycyjnie kobiety nie mogą podpisywać dokumentów prawnych jako „głowa gospodarstwa domowego”, co sprawia, że ​​niezwykle trudno jest kobietom zostać właścicielami nieruchomości. Od 2018 roku tylko osiem procent kobiet w Albanii posiadało ziemię. Centrum Inicjatyw Obywatelskich i Prawnych pracuje nad maksymalizacją tej liczby, zachęcając kobiety do kupowania ziemi. Ponadto zapewniają one również wsparcie prawne w poruszaniu się po tradycyjnych zwyczajach, które stanowią przeszkodę dla praw kobiet w Albanii. Podczas COVID-19 w systemie opieki zdrowotnej poważnie brakuje opieki w zakresie zdrowia reprodukcyjnego i bezpiecznej aborcji. Albańskie prawo stanowczo ogranicza dostęp do aborcji. Podczas tej epidemii kobiety mają trudności ze znalezieniem bezpieczne centrum opieki zdrowotnej do aborcji. Według Amnesty International, rządy w tym regionie uznają bezpieczną opiekę aborcyjną za zbędną służbę zdrowia. Według Leah Hoctor, dyrektor regionalnego Europejskiego Centrum Praw Reprodukcyjnych, każdy rząd europejski, w tym albański, powinien interweniować i działać natychmiast, aby zapewnić szybki i bezpieczny dostęp do aborcji podczas tej pandemii. Tradycja jako przeciwieństwo kobiet w Albanii Region Gheg w Albanii Źródło: Wikipedia W ramach projektu północny region Gheg zajmuje Kobiety z Albanii w społeczeństwie patriarchalnym i konserwatywnym. W społecznościach Gheg prawa kobiet w Albanii są rzadkością, ponieważ kobiety są postrzegane jako podporządkowane w przeważającym męskim społeczeństwie. Pomimo wprowadzenia gospodarki wolnorynkowej i rządów partii demokratycznej, główną rolą kobiet w społeczności Gheg jest nadal opieka nad domem i dziećmi. Chociaż albańskim kobietom wolno nosić broń, a w matriarchalnym społeczeństwie albańskim Tosk i środkowej Albanii ludzie cenią równość seksualności, płci i religii, wiejskie kobiety w społeczeństwie Gheg są bardziej konserwatywne w zarządzaniu konwencjami, takimi jak wezwania do zemsty. Niektóre takie konwencje to: Albańskie kobiety w społeczności Gheg były „żyjącymi konkubinami” dla mężczyzn żyjących w górzystym regionie przed II wojną światową. Pozornie istotną kwalifikacją mężczyzn Gheg u kobiet jest ich nienaruszone dziewictwo, które spowodowało, że kobiety zapłaciły „stać się znowu dziewicą". Pomimo niebezpieczeństw związanych z zapaleniem i infekcją, napędzane seksualnie kobiety w społeczności Gheg decydują się na tajne dwadzieścia minut prostej operacji ginekologicznej, aby przywrócić dziewictwo w miastach Gheg. Raporty z tej samej kliniki donoszą, że kilku nowych mężów sprowadziło swoje narzeczone, aby sprawdzić ich dziewictwo, ponieważ nie krwawiły w noce poślubne. Kostium kobiet z północnej Albanii Źródło: Pinterest Prawa kobiet w Albanii, a zwłaszcza w społeczeństwie Gheg, nie istnieją, ponieważ są one traktowane i traktowane przez mężów jako towar. Nie lubią mieć córek w patriarchalnym społeczeństwie Gheg. Jest nawet zwyczajem w północnej Albanii, podobnie jak w Mirdite i innych sąsiednich regionach górskich, że kobiety mogą wychodzić za mąż dopiero po urodzeniu pierwszych synów. W przeszłości kobiety mogły być przywódcami gospodarstwa domowego, jeśli przysięgały złożenie przysięgi dziewictwa. Mogli ubierać się jak mężczyźni, nosić broń, swobodniej poruszać się, posiadać majątek, żyć i być traktowani jak mężczyźni wśród innych mężczyzn, a także mogli unikać aranżowanych małżeństw. Edukacja, małżeństwo i życie rodzinne dla kobiet w Albanii W Albanii nie istnieją żadne prawa kobiet, zwłaszcza w niektórych częściach Albanii, gdzie patriarchalne i konwencjonalne społeczeństwo kieruje się wartościami prawo. Albańskie małżeństwa kobiet są aranżowane i często wymuszane, mimo że nie jest to akceptowane przez społeczeństwo. Zwłaszcza na odległych i wiejskich terenach, gdzie ubóstwo i patriarchalna mentalność są ciężkie, kobiety są zmuszane do małżeństwa, kogo zaaranżują ich rodziny. Wskaźnik alfabetyzacji kobiet w Albanii jest nieco niższy niż mężczyzn, w 2015 r. kobiet jest piśmiennych, podczas gdy mężczyzn jest tak samo. Historia praw kobiet w Albanii Urani Rumbo Źródło: Urani Rumbo a inni założyli Lidhja e Gruas, co oznacza Związek Kobiet w Gjirokaster w 1920 roku. Związek był jedną z najważniejszych organizacji feministycznych promujących prawa kobiet w Albanii. W gazecie Drita opublikowali także deklarację protestującą przeciwko dyskryminacji kobiet i kłopotom społecznym. Urani Rumbo był także częścią kampanii w 1923 roku, która miała zapewnić dziewczętom uczęszczanie do liceum dla chłopców w Gjirokaster. Za rządów Zoga I prawa kobiet w Albanii były chronione przez państwo pod Gruaja Shqiptare. Promowała postępową politykę i zapewniała kobietom prawo do edukacji i życia zawodowego. Zabroniła także izolowania kobiet za zasłonami iw haremach oraz równych praw do dziedziczenia. Zakazano także poligamii oraz małżeństw przymusowych i aranżowanych. Jednak praktyka tych praw kobiet w Albanii dotyczyła głównie elit kosmopolitycznych i większość kobiet albańskich pozostała nienaruszona. W 1920 r. wybory albańskich kobiet były ograniczone, ale w 1945 r. otrzymały one pełne prawa wyborcze. Za rządów komunistycznych utworzono i promowano oficjalną ideologię równości płci. Upadek komunizmu nastąpił po pierwszych demokratycznych wyborach, które doprowadziły do ​​upadku siedemdziesięciu pięciu posłanek z parlamentu komunistów do dziewięciu w Albanii. W burzliwym okresie tej przemiany miejsce kobiet pogorszyło się w 1991 roku. Odrodzenie religii nastąpiło również w tym czasie w Albanii, co oznaczało również, że w przypadku muzułmanów kobiety często były spychane z powrotem do roli gospodyni i matki. Od 2013 roku kobiety reprezentowały w parlamencie Jak Albańczycy próbują poprawić prawa kobiet w Albanii Albania wśród 40 najlepszych krajów pod względem udziału kobiet w biznesie Źródło: Albania zobowiązuje się do podjęcia znaczących działań w zakresie przemocy wobec kobiet, ekonomicznego wzmocnienia pozycji kobiet i maksymalizacji roli kobiet w podejmowaniu decyzji, ponieważ obiecują zaangażować wszystkie odpowiedzialne instytucje do podjęcia działań na rzecz wzmocnienia pozycji kobiet i równości płci. Obejmą one poprawę i zwiększenie dostępu kobiet do kredytów, rozszerzenie i promowanie programów zatrudnienia dziewcząt i kobiet oraz zwiększenie udziału kobiet w rynku pracy. Naród podejmie kroki w celu zapobiegania i zmniejszania przemocy wobec kobiet oraz zniesienia dyskryminacji ze względu na płeć w służbie zdrowia i edukacji oraz w mediach. Rząd będzie dążył do zwiększenia liczby kobiet w procesach decyzyjnych sił zbrojnych i policyjnych, w tym administracji publicznej w całym kraju. Silniejsza polityka instytucjonalna i prawna zostanie wprowadzona w celu zabezpieczenia praw kobiet w Albanii. Poprawią również mechanizmy oceny i będą monitorować postępy w zakresie równości płci i utrzymywać je na właściwym torze. Na spotkaniu światowych przywódców 27 września 2015 r. premier Edi Rama powiedział, że równouprawnienie płci znalazło się w centrum ich agendy rządu. Rozwój od czasu zobowiązania do ochrony praw kobiet w Albanii Przemoc wobec kobiet i dziewcząt w Albanii Źródło: Instat Jak wspomniano na początku, rząd Albanii przyjął Narodową Strategię na rzecz Równości Płci i Plan Działania na lata 2016-20 w październiku 2016 r. Od czasu wystąpienia na spotkaniu światowych przywódców rząd zebrał wysiłki odpowiedzialnych instytucji w celu ochrony równości płci i kobiet prawa w Albanii. W celu zwiększenia możliwości przedsiębiorczości i zatrudnienia kobiet, ze środków publicznych skorzystało czterdziestu przedsiębiorstw prowadzonych przez kobiety. Dziewczęta i kobiety stanowią również pięćdziesiąt sześć procent bezrobotnych kobiet, które skorzystały z programu promocji zatrudnienia. Ponadto przyjęta obecnie ustawa o rzemiośle otworzyła przed kobietami możliwości na rynku rzemieślniczym. Naród podjął również działania mające na celu zapobieganie i rozwiązywanie problemu przemocy wobec kobiet. Wzmocniono usługi wsparcia dla ofiar i osób, które przeżyły nadużycia, w tym bezpłatną pomoc prawną, schroniska krajowe i mechanizmy skierowań na poziomie gminy, a także uruchomiono „Krajowe linie poradnictwa dla ofiar przemocy domowej”. Poczyniono również postępy w zakresie zdolności uczestnictwa i podejmowania decyzji. Po raz pierwszy w Albanii w siłach zbrojnych awansowano na generała. Rząd Albanii poprawił się i nabył nowy system planowania rodziny, w którym kobiety mogą uzyskać dostęp do potrzebnych usług reprodukcyjnych. Albański rząd wdrożył również Narodowy Plan Działań na rzecz Dzieci, który w trybie pilnym zwiększa dostęp do skutecznej opieki zdrowotnej zarówno dla matki, jak i dzieci, co ma na celu zapobieganie problemom związanym z wagą i niedożywieniem, ogranicza rozprzestrzenianie się chorób, którym można zapobiegać i zmniejsza wskaźnik zakażenie wirusem HIV/AIDS i innymi chorobami przenoszonymi drogą płciową. Atrakcje w Albanii? Pomimo burzliwej przeszłości i teraźniejszości w zakresie ochrony praw kobiet Albania jest bezpiecznym krajem do odwiedzenia, jeśli jesteś kobietą i podróżujesz samotnie. Choć są takie miejsca, do których nie należy jechać, jak wrogie turystom miasto bezprawia o nazwie Lazarat, w większości kraj ten jest pełen przyjaznych Albańczyków, dobrego jedzenia i malowniczych krajobrazów. Albania powoli zdobywa nową reputację, ponieważ Lonely Planet uznała ją za najlepszy kraj roku 2011. Kemping w Szkodrze Miasto Szkodra w Albanii Źródło: Wikipedia Jeśli chcesz uniknąć dziwnych spojrzeń ludzi, trzymaj się zasłonięty. Jednym z najlepszych miejsc do odwiedzenia w Szkodrze jest Jezioro w Szkodrze, które jest najlepszym miejscem na biwak. Chociaż trochę poza miastem, możesz wziąć taksówkę lub wynająć samochód, aby się tam dostać. Zwiedzanie Tirany Tirana w Albanii Źródło: Pinterest Zwiedzanie stolicy Albanii, Tirany, może być bardzo ekscytujące. To kolorowe miasto z dużym sztucznym jeziorem, w którym miejscowi robią sobie przerwę na lunch i po prostu odpoczywają. Możesz także znaleźć wiele alejek handlowych i wybrać się do większych centrów handlowych. Cokolwiek robisz, nie zapomnij dodać Placu Skanderbega do swojej trasy. Możesz odwiedzać muzea każdego dnia z wyjątkiem poniedziałków, a centralny plac jest wystarczająco żywy, aby uszczęśliwić Twój aparat. Zawsze możesz zarezerwować wcześniej w hostelach i hotelach, ale zawsze starają się znaleźć dla ciebie zakwaterowanie, jeśli nie dokonałeś rezerwacji przed wizytą. Podczas pracowitych letnich dni robi się ciężko, więc najlepiej rezerwować pokoje z wyprzedzeniem. Ucieczka z miejskiego życia Theth w Albanii Źródło: Jeśli chcesz uciec od zgiełku miasta, odwiedź „Albańskie Alpy”. Chociaż jest bardziej skalisty niż oryginał, jest spokojnym i kojącym dla oka miejscem do odwiedzenia. Możesz odwiedzić wioskę Theth, która jest skalistym krajobrazem, otoczona wapiennymi, konwencjonalnymi kamiennymi domami z chrupiącym, czystym górskim powietrzem. Twoje zakwaterowanie to wygodne pensjonaty lokalnych domów, które są na tyle uprzejme w swojej gościnności, że zapewniają domowe posiłki, a także prowadzą wędrówki po regionie. Chociaż miejsce to jest oddalone o pięć godzin od Szkodry, koniec końców warto wybrać się na rustykalną podróż. Aby dowiedzieć się więcej o wizycie w Albanii, odwiedź to witryna internetowa. Jesteśmy teraz u kresu naszej podróży. Mam nadzieję, że poinformowałem Cię wystarczająco dużo o prawach kobiet w Albanii, abyś mógł jak najlepiej poznać więcej szczegółów i rozpowszechniać wiedzę. Do tego czasu podróżuj dobrze, bądź zdrowy. Warto dodać, że Durres jest głównym portem Albanii oraz drugim co do wielkości miastem tego kraju. Stąd też w niecałą godzinę dojdziemy autostrada do stolicy Albanii – Tirany. Trzeba jednak przyznać, że plaże w tej okolicy nie należą do najpiękniejszych, a często są też bardzo zanieczyszczone.
Ponad 20 zabitych, 600 rannych, ogromne straty materialne po trzęsieniu ziemi w Albanii. I dużo ludzi uwięzionych w Albanii trwa dramatyczny wyścig z czasem. Chodzi o jak najszybsze dotarcie do uwięzionych pod gruzami ludzi po poniedziałkowym trzęsieniu ziemi w Albanii. 20 ofiar, 600 rannychDoliczono się już ponad 20 śmiertelnych ofiar, rannych jest 600 osób, a władze uprzedzają: bilans może być jeszcze bardziej tragiczny. Ruchy ziemi szacowane na 6,4 stopni w otwartej sali Richtera uderzyły w poniedziałek o czwartej rano i było to najsilniejsze trzęsienie od trzech dekad. Jego zapowiedzią mogło być trzęsienie, jakie nawiedziło kraj we Fuga, dyrektor ds. komunikacji rządu albańskiego, napisał na Twitterze, że 28 osób zostało wyciągniętych żywcem z gruzów, a 600 osób otrzymało pomoc Zespoły ratunkowe przybywają z Kosowa, Włoch, Grecji i innych krajów. Ratownikom pomagają wolontariusze, to bezprecedensowy pokaz solidarności - kraje sąsiadujące z Albanią, Unia Europejska i Stany Zjednoczone zaoferowały wsparcie. W esemesie przesłanym do gazety „Guardian” premier Albanii Edi Rama tak opisał chaos i tragedię: „To dewastujące”.Kraje w całym regionie oferują pomoc i wsparcie Albanii, a Kosowo, Czarnogóra i Serbia zobowiązały się do wysłać zespoły ratowników. Podobna deklaracja padła z Grecji. Grecki minister spraw zagranicznych Nikos Dendias napisał na Twitterze, że udaje się prosto do Tirany ze Skopje, stolicy Macedonii Północnej, którą odwiedza. Mówi, że rozmawiał z ministrem ochrony ludności w Atenach, by omówić szczegóły pomocy dla Albanii."Najgorsze może dopiero nadejść"Eksperci ostrzegają, że najgorsze może jeszcze nadejść dla tego bałkańskiego Na pewno będziemy mieli wstrząs wtórny rzędu 5,9 w najbliższym czasie - mówi grecki profesor Ethymios Lekkas, jeden z najwybitniejszych sejsmologów w dodaje, że szkody będą duże ponieważ wiele budynków w kraju dotkniętym ubóstwem było „w tak złym stanie”.Pojawiają się dramatyczne informacje o poszukiwaniu ludzi, których uznaje się za zaginionych,. Pewien mężczyzna powiedział News24 TV, że jego córka i siostrzenica ugrzęzły w zawalonym budynku mieszkalnym w nadmorskim mieście Durrës. - Rozmawiałem przez telefon z nimi. Powiedziały, że mają się dobrze i czekają na ratunek. Dodał, że zna wiele rodzin, które o swoich bliskich nic nie w całym kraju zostały zamknięte na jeden dzień, a loty z lotniska w Tiranie zostały zawieszone z powodu uszkodzenia donoszą o dwóch kobietach, których ciała znaleziono w gruzach budynku w Thumanie oraz mężczyznę, który zmarł w mieście Kurbin po tym jak wyskoczył z budynku, gdy ziemia zatrzęsła się. Trzy osoby zginęły w portowym Durrës, 30 km od Tirany. Ratownicy powiedzieli lokalnym mediom, że jedną z zabitych w Durrës była starsza kobieta. Udało się uratować wnuka, ona sama zginęła, osłaniając go swoim Tirany spieszą się z urządzeniem miejsc schronienia dla tysięcy ludzi, którzy zgromadzili się na ulicach stolicy. Jeden z mieszkańców opisał, że trzęsienie wydawało się być niekończącym się koszmarem. - Jesteśmy na ulicy od 4 rano - mówił greckiej agencji prasowej. Byliśmy przerażeni, gdy obudziły nas ruchu ziemi. Trwało to około 25 sekund – dodał. Opisywał, jak złapał swoją żonę i trzymał ją za rękę, gdy siedzieli skuleni i przerażeni pod drzwiami, czekając na zakończenie PressW sieci pojawiły się filmy pokazujące ogrom zniszczeń, powalone domy, zerwane linie elektryczne, spękane jezdnie. Na jednym z nich widać budynek w mieście Durrës, w którym w jednym z mieszkań brakowało ścian sypialni. To miasto najbardziej doświadczyło ruchów ziemi w BośniOd czasu do czasu czuje się w całym regionie wstrząsy wtórne. W pobliskiej Bośni kolejne trzęsienie o sile 5,4 nawiedziło rejon na południowy wschód od stolicy i zatrzęsło Sarajewem. Nie ma na razie doniesień o ofiarach i zniszczeniach. Trzęsienie było odczuwalne nawet w tak odległych rejonach, jak południowe Włochy i północna grecki sejsmolog Efthymios Lekkas mówi, że nie było ono zbyt silne. Albania i cały region Bałkanów zachodnich doświadczają regularnej aktywności sejsmicznej. Trzęsienie ziemi o sile 5,6 wstrząsnęło tym krajem 21 września, uszkadzając pół tysiąca 500 domów, ale nie spowodowało ofiar śmiertelnych. W 1963 r. potężne trzęsienie ziemi nawiedziło Skopje, stolicę pobliskiej Macedonii Północnej, niszcząc większość miasta i zabijając ponad tysiąc W SERWISIE Mansona. Dlaczego zginęła Sharon Tate?Różaniec i rewolwer obok łóżka. Tak mieszka detektyw Krzysztof Rutkowski [ZDJĘCIA]Szalone kąpiele błotne na Pol'and'Rock Festival 2019 [ZDJĘCIA]Tak cenzuruje Google. Te miejsca istnieją, ale na mapach i Street View ich nie zobaczycieRekreacyjne imperium za 71 mln zł. Robert Lewandowski inwestuje na Mazurach [ZDJĘCIA]Po raz pierwszy w Polsce odbyły się wybory... miss lesbijek. Wybrano też geja roku [ZDJĘCIA]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Wizz Air ogłosił 5 nowych tras ze stolicy Albanii, czyli Tirany. Węgierska linia zastąpi na nich linię Ernest Airlines, która w poniedziałek zawiesiła wszystkie operacje lotnicze. Poprzedni rok był fatalny dla branży lotniczej – grubo ponad 20 linii zawiesiło działalność, a już na początku stycznia mamy pierwszego przewoźnika
„Mięso kobiece potaniało, a kiedy to nastąpiło, to na bazarze podrożała baranina” – powiedział podczas jednego z opublikowanych w internecie kazań znany w Kirgistanie muzułmański duchowny i kaznodzieja, naczelny imam swierdłowskiego rejonu Biszkeku Sadybakas imama dotyczyły ubioru kirgiskich kobiet, które zdaniem duchownego pozwalają sobie na noszenie zbyt krótkich spódnic i ogólnie bezwstydnie się obnażają publicznie. „Czyją córką jesteś?”- Kiedy drożeje mięso? Kiedy w regionie, w którym mieszkacie ciało kobiety staje się tańsze. Kobiece mięso tanieje, kiedy ona zaczyna pokazywać swoje ciało, obnaża biodro, jak kciuk na dłoni. To się dzieje dlatego, że nikt im nie mówi: „Powstydziłabyś się! Jaka jesteś bezwstydna, okryj się czymś! Czyją córką jesteś?” - tymi słowami muzułmański duchowny nauczał kirgiskich mężczyzn, każąc im, aby w sposób należny wychowywali swoje kobiety, które zamiast czcić tradycje, a także oszczędnie prowadzić domowe gospodarstwo, myślą tylko o zgorszeniu, a potem nie stać ich na kupienie baraniny, którą uważają za zbyt Sadybakas Doołow jest uznawany za jednego z najbardziej oświeconych i najlepiej wykształconych duchownych w Kirgistanie. W swojej karierze piastował m. in. stanowisko rektora Uniwersytetu Islamskiego w Biszkeku. Był wielokrotnie nagradzany przez Zarząd Duchowy Muzułmanów Kirgistanu (w katolicyzmie odpowiednikiem jest Konferencja Episkopatu - red.). Nauczał zatem jako autorytet duchowy, moralny oraz naukowy, żądając od mężczyzn, aby „położyli kres tej hańbie”, i zabronili swoim kobietom noszenia roznegliżowanych do najwyższego duchowieństwa i prokuraturyPomimo tego, że 88 procent ludności Kirgistanu wyznaje islam, wystąpienie stołecznego imama wywołało oburzenie społeczne. Został zaskarżony do Zarządu Duchowego Muzułmanów Kirgistanu za obrazę i dyskryminację kobiet, a do miejscowej prokuratury wpłynęły skargi z żądaniem wszczęcia przeciwko niemu postępowania rozczarowaniu walczących o prawa kobiet Kirgizek, Zarząd Duchowy Muzułmanów Kirgistanu nie potępił popularnego kaznodziei. Wręcz przeciwnie - wziął go w obronę, zapewniając, iż swoim kazaniem nikogo nie obraził osobiście, a także, co było chyba najważniejsze, że jego słowa „nie były wtrącaniem się do polityki”. Znamion zbrodni w słowach duchownego nie dostrzegli także prokuratorzy. Duchowe zwierzchnictwo Kirgistanu uznało jedynie, że słowa kaznodziei mogły być omylnie zinterpretowane i wcale mu nie zależało na ograniczaniu praw kobiet, lecz jedynie chciał, aby „ludzie przypomnieli sobie o wartościach moralnych i nie oskarżali o wszystko (w tym o wzrost cen – red.) władz oraz sprzedawców”.„Swoich słów się nie wyrzeknę”Sam imam Sadybakas Doołow, pytany przez dziennikarzy, czy nie uważa, że przesadził z metaforami, zapewniał, że swoich słów się nie wyrzeknie, gdyż były absolutnie słuszne, a „kobiety w kirgiskiej tradycji nigdy nie obnażały publicznie swoich ciał”.- Nie chciałem poniżać kobiet. Wręcz przeciwnie, chciałem podnieść ich godność. Oburza mnie, że niepokoi nas wzrost cen na bazarze w tym samym czasie, kiedy na wartości tracą godność i honor naszych kobiet – tłumaczył się duchowny w rozmowie z feministkiTe tłumaczenia nie uspokoiły jednak miejscowych kół feministycznych, które doradziły kontrowersyjnemu imamowi, aby przeprowadził analizę porównawczą cen na mięso w krajach islamskich o najsurowszym rygorze ubraniowym dla kobiet i dowiódł, że zależność, o której mówił podczas kazania, się Kirgizki na forach społecznościowych „kajały się” sarkastycznie za noszenie krótkich spódniczek i „przepraszały” za to, iż w ten sposób „spowodowały wzrost cen baraniny”. - Kryzys gospodarczy to pewnie również nasza wina! - nie chcą odpuścić kontrowersyjnemu imamowi miejscowe obserwatorów życia religijnego Kirgistanu Sadybakas Doołow, jako naczelny imam swierdłowskiego rejonu stolicy kraju Biszkeku, cieszy się ogromną popularnością i autorytetem wśród Kirgizów.„Kirgistan to państwo świeckie”Jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Jego profil w Instagramie obserwują 122 tysiące użytkowników, na YouTube ma 192 tysięcy oglądających, w Facebooku – 1688 znajomych, a jego Telegram jest czytany przez 2070 zwolennicy postępowego islamu uważają, iż poglądy głoszone przez imama Sadybakasa Doołowa są bardzo niebezpieczne. Grożą bowiem zniewalaniem kobiet, szczególnie w środowiskach kaznodziei przypominają, iż prawo Kirgistanu nie ogranicza nikogo w kwestii tego, jak ma się ubierać. „Republika Kirgistanu jest państwem świeckim, a przynależność religijna do tego, czy innego wyznania jest dobrowolna” – czytamy na popularnym w Kirgistanie portalu ofertyMateriały promocyjne partnera Jej mąż dał jej w tej kwestii wolną rękę, a on sam, jak na prawdziwego wojownika o władzę przystało, ciągle prowadził wojny i często wyjeżdżał ze stolicy. Kiedy Roksolana poczuła się pewnie, postanowiła pozbyć się ze swego otoczenia wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób zagrażali jej pozycji. Lista słów najlepiej pasujących do określenia "kobieta ze stolicy Albanii":TIRANKAPAŃSTWOATENKAPRAŻANKAANKARKAKAIRKAGRECJATIRAŃCZYKALBANKAJAPONIAIRANKASIOSTRAAZERKAAFGANKALIDIASEULKAPARYŻANKABAGDADKAPEKINKABAGDADCZYK W Albanii trzeba jechać tak jak sytuacja pozwala a nie tylko zgodnie z przepisami i znakami drogowymi. Ja tę zasadę wyznaję też w Polsce i od 42 lat nie miałem żadnej stłuczki ani mandatu. Trzeba uważać na sygnalizację świetlną, bo może ci ktoś zajechać drogę na skrzyżowaniu, mimo że masz pierwszeństwo. Tajemnica śmierci handlarza bronią. To powiedział żonie przed śmiercią [TYLKO W FAKCIE] Data utworzenia: 23 lipca 2022, 7:30. Przez wiele miesięcy Andrzej I. (71 l.) skutecznie ukrywał się przed naszymi służbami i wymiarem sprawiedliwości. Umarł w zagadkowych okolicznościach w Albanii. Dzisiaj policja i prokuratura nie są w stanie przekazać wspólnego komunikatu opinii publicznej, dlatego Fakt przeprowadził własne śledztwo w tej sprawie. Dotarliśmy do informacji, które rzucają nowe światło na tę sprawę. Foto: Jarosław Górny / Andrzej I. to międzynarodowy przedsiębiorca. Trudnił się sprzedażą broni na całym świecie. O jego biznesach wzmianki odnaleźć można w zagranicznej prasie. Prowadząc biznes, niejednokrotnie mógł mieć kontakty z grupami mafijnymi, jak również ze służbami specjalnymi zarówno polskimi, jak i zagranicznymi. On sam jednak niechętnie opowiadał o tym, czym się zajmuje. Potrzebne respiratory. Na ratunek handlarz bronią Nie wiadomo, w jaki sposób człowiek o takim życiorysie dostał się w 2020 roku do ludzi zarządzających ministerstwem zdrowia. Pewnym jest jednak, że dzięki ich decyzjom ubił interes życia. Podpisał umowę na dostarczenie respiratorów do naszych szpitali, jego firmie przelano kilkadziesiąt milionów złotych zaliczki, ale urządzenia nigdy do lecznic nie trafiły. A większość pieniędzy nie została zwrócona na konto ministerstwa. Kiedy I. zaczęły ścigać służby, ten rozpłynął się w powietrzu. Policyjne poszukiwania, przy udziale Interpolu na nic się zdały. Tymczasem Fakt ustalił, że Andrzej I. od półtora roku przebywał za granicą, w tym w Tiranie, stolicy Albanii. Dlaczego nie wiedziały tego polskie służby? Na razie nie wiadomo. Wdowa o ostatnich słowach męża: Bolało go serce Reporterowi Faktu udało się odnaleźć wdowę po Andrzeju I., Ewę (69 l.). Kobieta jest wspólniczką męża w firmie E&K sp. z czyli tej, która podpisała umowę na dostarczenie respiratorów. Dom małżeństwa stoi w starej, willowej części dużego miasta na wschodzie Polski. W większości mieszkają tu starsi ludzie, ale o sąsiedzie Andrzeju i jego rodzinie niewiele wiedzą. Pani I. niechętnie rozmawia o mężu, ale udaje nam się ją namówić na krótką rozmowę. – Ostatni raz widziałam męża 1,5 roku temu. Potem mieliśmy kontakt jedynie przez telefon – dodaje. A pamięta pani, o czym rozmawialiście ostatni raz i kiedy to było? – dopytujemy. – Tak, rozmawiałam z nim w sobotę, a w poniedziałek jak się później okazało, znaleziono go martwego. Kto powiadomił służby? – W poniedziałek jego przyjaciel próbował się z nim skontaktować, ale on nie odbierał telefonu. Po wielu nieudanych próbach zawiadomiliśmy tamtejszą policję. Wtedy okazało się, że nie żyje. Chorował na coś, skarżył się na coś w rozmowach? – Nie chorował, ostatnio tylko skarżył się, że boli go serce – wspomina kobieta, po czym informuje nas, że nie będzie dalej rozmawiać. Po chwili znika za drzwiami domu. Skremowany w Albanii Ciało Andrzeja I. zostało skremowane, prawdopodobnie jeszcze w Albanii. Prochy pochowano w ubiegłym tygodniu na jednym z cmentarzy w Lublinie. Spoczęły w rodzinnym grobowcu rodziny I. Grób znaleźć jest jednak bardzo trudno. Nam pomogli pracownicy nekropolii, którzy skojarzyli miejsce pochówku po tym, jak powiedzieliśmy, że chodzi o człowieka "z Albanii". Został pochowany w tajemnicy przed sąsiadami. – Nie wiedzieliśmy o pogrzebie, bo na ulicy nie było żadnych klepsydr – powiedzieli nam mieszkańcy. Przed kilkoma dniami zadaliśmy szereg pytań policji i prokuraturze, ale dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Przypomnijmy, że policja uznała Andrzeja I. za zmarłego i odwołała poszukiwania. Prokuratura jak na razie przekazała, że posiada niepotwierdzoną informację o zgonie Andrzeja I. Tomasz Kozłowski, Jarosław Górny, Wojciech Kubik Ekspert o zagadkowej śmierci handlarza bronią Kto tak naprawdę zginął w Tiranie? Prokuratura potwierdza informację o śmierci handlarza bronią /11 Jarosław Górny / - Grób Andrzeja I. /11 Jarosław Górny / - Andrzej I. został pochowany na jednym z cmentarzy w Lublinie. /11 Jarosław Górny / - Wieniec od przyjaciół z Albanii. /11 Jarosław Górny / - Ciało Andrzeja I. przed śmiercią zostało skremowane. /11 - / - Andrzej I. /11 Jarosław Górny / - Ewa I. żona Andrzeja I. niechętnie rozmawiała o mężu. /11 Grzegorz Krzyżewski / Fotonews To za czasów ministra Łukasza Szumowskiego, resort podpisał umowę z Andrzejem I. /11 Damian Burzykowski / Zbigniew Ziobro, prokurator generalny. /11 Damian Burzykowski / Jednym z nadzorujących sprawę respiratorów był wówczas wiceminister Janusz Cieszyński. /11 Jarosław Górny / - Ewa I. mieszka w domu małżeństwa. /11 Jarosław Górny / Na grobie Andrzeja I. są jeszcze wieńce pogrzebowe. Został pochowany 15 lipca. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: G29ixgw.